Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krystian z miasteczka Syców. Mam przejechane 20326.64 kilometrów w tym 1506.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.27 km/h i nie mam czym się chwalić :)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl
Pogoda Syców
© mojapogoda.com

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kaeres123.bikestats.pl
Image and video hosting by TinyPic
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:753.79 km (w terenie 89.90 km; 11.93%)
Czas w ruchu:34:12
Średnia prędkość:22.04 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:1700 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:24.32 km i 1h 06m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
29.18 km 5.00 km teren
01:21 h 21.61 km/h:
Maks. pr.:40.36 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy:100 m

Powrót z imprezy u Karola

Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 6

W czwartek pojechałem na stopa do Wrocławia, ojciec podwiózł mnie pod wyjazd na Nowym Dworze, dalej to już jakoś poszło. We Wrocławiu pogoda była świetna, grzało tak, że nawet termometr ześwirował.

W kwietniu na słońcu (na białym, chłodnym parapecie) © kRs123


Z okna miałem kolejny raz świetny widok, wierzba w końcu pokazała piękno i się zazieleniła :)

Sky Tower i wierzba. © kRs123


Tutaj widok z ul. Wielkiej. © kRs123


Tutaj z Komandorskiej. © kRs123


Następnie poszedłem z Asią na ul. Dawida 2 do NFZ spróbować załatwić kilka spraw, niestety nie było już numerków i nic nie wskórałem.

Poszliśmy z Asią na stopa i złapaliśmy go w 5 minut :)

Następnie około godziny 21 wyjechałem do Dziadowej Kłody na rowerze dowieźć im 1,4 litra zupy - Krupnik. Niestety wyszło tak, że nie byłem w stanie wracać rowerem i wróciliśmy z Locika ojcem. Kolejnych wydarzeń nie streszczam.


Następnego dnia po meczy Pogoni ze Środą Śląśką (porażka 1:2) zabrałem się w bagażniku do Dziadowej Kłody z Krzychem po rower.

Syców - Środa Śląska © kRs123


Sędziowanie stało na beznadziejnym poziomie. © kRs123


Pogoń Syców - Polonia Środa Śląska © kRs123


Następnie dostałem w Ślizowie telefon od Asi, że potrzebuje cebuli, a jako że nie miałem zapinania do roweru to nie jechałem do Biedronki, tylko przypomniałem sobie o polu cebulowym obok Miechowa. Pojechałem tam polami i trochę nazbierałem, okazało się że była potrzebna do farszu do pierogów ruskich.

Wepchnąłem ile się dało. © kRs123


I tak mi dzień zleciał.
Kategoria 2) 25-50 km, samotnie


Dane wyjazdu:
18.88 km 1.00 km teren
00:41 h 27.63 km/h:
Maks. pr.:51.41 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy: 80 m

Na FIFĘ 12 do Karola.

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · dodano: 21.04.2012 | Komentarze 0

Kategoria 1) 0-25 km, samotnie


Dane wyjazdu:
7.00 km 0.00 km teren
00:20 h 21.00 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy: 10 m

Okulista

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · dodano: 20.04.2012 | Komentarze 0

Vmax za ciężarówką w mieście. Kawałek zrobiłem z mamą do ośrodka.
Kategoria 1) 0-25 km, samotnie


Dane wyjazdu:
14.00 km 3.00 km teren
00:50 h 16.80 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy: 50 m

Do parku i S-8

Środa, 18 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 0

Na piwko po szkole do parku z chłopakami.

Potem odprowadziłem Rafała na rowerze pod dom i pojechałem dalej na budowę S-8. Tam na Szosie Kępińskiej to się dzieje, dziesiątki maszyn, ogromny ruch i kupa piachu :) Zjechałem slalomem bez trzymanki w dół i zatrzymałem się pod Zawadą, gdzie pracownik czyścił zimną wodą pod ciśnienem asfalt. Popatrzyłem się chwilę i zapytałem czy można umyć mi rower, powiedział że za chwilę, ale drugi pracownik (kierowca Stara ze zbiornikiem 7500 litrów) zawołał mnie i popsikał mi czymś z puszki cały mechanizm przerzutek. Tył i przód. Głupio było mi już prosić o polanie wodą reszty roweru, więc pojechałem dalej. Po drodze na asfalcie spotkałem Rataja czyszczącego buty z piachu z bratem. Podjechałem na chwilkę i pogadałem, po czym wróciłem do domu. Na kolejowej zjechałem do miasta i do domu.

Kategoria 1) 0-25 km, samotnie


Dane wyjazdu:
14.50 km 3.00 km teren
00:58 h 15.00 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy: 30 m

RTG kolana i stawu skokowego oraz mecz z GWR

Wtorek, 17 kwietnia 2012 · dodano: 17.04.2012 | Komentarze 0

Na biologii pojechałem zrobić RTG, wyniki z opisem za tydzień.

Po biologii na piwko z chłopakami do parku.

Wieczorem na mecz MKSu Syców z Gwardią II Wrocław. Wygraliśmy 3:1 tym samym zapewniając sobie awans do 3 ligi w pierwszym sezonie. Łatwy bardzo sezon.

Kategoria 1) 0-25 km, samotnie


Dane wyjazdu:
13.20 km 3.00 km teren
00:40 h 19.80 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy: 10 m

Kilka razy do Ośrodka zdrowia.

Poniedziałek, 16 kwietnia 2012 · dodano: 16.04.2012 | Komentarze 0

Dostałem skierowanko do ortopedy, Twardogórę odpuszczam, bo podobno nieciekawie, spróbuję się umówić w Oleśnicy.

Zdjęcie rentgenowskie wykona się jutro, kolano i kostka :)
Dostałem też jakieś lekarstwo na receptę :P Niedrogie, 50 % zniżki na szczęście :P

Nie zdążyłem, z rana pójdę :) © kRs123



Kategoria 1) 0-25 km, samotnie


Dane wyjazdu:
9.00 km 0.00 km teren
00:25 h 21.60 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy: 20 m

Zawada kolejową.

Niedziela, 15 kwietnia 2012 · dodano: 15.04.2012 | Komentarze 0

Deszczowo.
Kategoria 1) 0-25 km, samotnie


Dane wyjazdu:
7.00 km 1.00 km teren
00:20 h 21.00 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: 10 m

Zawada

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 20.04.2012 | Komentarze 0

Kategoria 1) 0-25 km, samotnie


Dane wyjazdu:
29.00 km 6.00 km teren
01:30 h 19.33 km/h:
Maks. pr.:48.08 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy:150 m

Do Karola jedną nogą :)

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 15.04.2012 | Komentarze 2

Kolano bardzo mnie boli, dlatego pojechałem Herculesem do Karola i praktycznie prawa noga tylko statystowała w jeździe. Na miejscu Karol zauważył, że mam spuchnięte kolano, faktycznie - miałem i mam nadal, wcześniej nie zwróciłem na to uwagi. W piątek nie zdołałem dostać się do lekarza, kolejne próby nastąpią w poniedziałek z wczesnego ranka, pomiędzy starymi babami, które chcą się dostać do lekarza, bo nie mają w domu nic lepszego do roboty. Przy okazji sprawdzi się kostkę i dostanę skierowanie do innego lekarza i prawdopodobnie na jakieś prześwietlenie.

A to zdjęcia:

Podstawa wiaduktu już gotowa. © kRs123


Kościół w Ślizowie © kRs123



Dziadowa Kłoda. © kRs123


Odwiedziłem również orlika. © kRs123


Hercules na tle komina na Gęsiej Górce © kRs123


Komin z bliska © kRs123


A w środku truchło owcy. Szczena i żebrerka :D © kRs123


Pewnie stara koleżanka tych owieczek :) © kRs123


Między Ślizowem a Miechowem © kRs123


Tam jechałem... © kRs123


Czerwony szlak rowerowy © kRs123


Objazd na Zawadzie © kRs123


Maszyna nr 1 © kRs123


Maszyna nr 2 © kRs123


Maszyna nr 3 © kRs123


Maszyna nr 4 © kRs123


Maszyna nr 5 © kRs123


Konkretna ta Zawada :) © kRs123


Duża hałda niedaleko © kRs123
Kategoria 2) 25-50 km, samotnie


Dane wyjazdu:
8.00 km 1.00 km teren
00:27 h 17.78 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy: 10 m

Spojrzeć śmierci w oczy !

Piątek, 13 kwietnia 2012 · dodano: 13.04.2012 | Komentarze 5

Do szkoły nie poszedłem, były tylko 3 osoby, 13 nie przyszło, a reszta zajechała na nocne czuwanie do Częstochowy. Z domu zebrałem się po 14 do Asi, tam trochę malowania, kopania itd.

Najciekawszy był powrót !

Oglądam sobie Leona Zawodowca, niestety nie skończyłem, ponieważ czas naglił i czas było wracać. Asia przyodziała mnie w kamizelkę i szaliki, bym nie zmarzł i był widoczny. To sobie jadę, jadę i jadę i widzę dwie małe kropki przede mną, myślę: luzik, mały kundelek to sobie ominę szerokim łukiem, jednak po chwili z 10 metrowego nasypu (budowa S-8) zeskoczyło mi za tylne koło rudawej maści około 40 kilowe bydle rasy PIES ! Próbowałem mu odjechać, lecz kolano nie domaga, a pies usilnie próbował mnie złapać za nogę i prawdopodobnie ją odgryźć i zakopać w okolicy. To ja posługując się szybką reakcją, zmysłem i doświadczeniem rowerzysty nacisnąłem impulsywnie lewą klamkę i "pokryłem się" rowerem w celu osłonięcia przed bestyją. Udało się, rower jednak buchnął z impetem o podłożę, pies z agresora i zabójcy stał się chwilowo ofiarą i "przegrańcem" i zaczął uciekać w pobliże swojej budy, pomagałem mu w tym buńczucznymi okrzykami rodem z dzikiego zachodu. Widziałem tylko dwa ślepia, podkulony ogon i kurz za nim.

W wielkich nerwach wróciłem do domostwa Asi i pobudziłem (nie obudziłem) ich mieszkańców. Teściu następnie upewniwszy się, że nic mi nie jest postanowił mnie eskortować do wyjazdu.

I co dalej ? Myślicie, że to koniec ? Ależ nie !

Będąc praktycznie w tym samym miejscu znów ukazały nam się "gały tej pały", bydlę nie odpuściło i znowu kręciło się w podobnym celu (minęło raptem 10 minut), aczkolwiek tym razem wiedział co go czeka (pomogły mu okrzyki i długi stalowy pręt) i uciekło w bok, w kierunku pierwszej chaty na Zawadzie.

Także powrót miałem emocjonujący, póki co chyba jeden z najbardziej aktywnych powrotów z Zawady. Co do tego ataku psinki, to nie pierwszy raz, tylko że wtedy nie było tak agresywnie oraz nie ucierpiała na tym lewa klamka hamulcowa.
Trzeba coś w tej sprawie zrobić. Jooł !

Wyglądał mniej więcej tak © kRs123
Kategoria 1) 0-25 km, samotnie