Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krystian z miasteczka Syców. Mam przejechane 20326.64 kilometrów w tym 1506.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.27 km/h i nie mam czym się chwalić :)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl
Pogoda Syców
© mojapogoda.com

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kaeres123.bikestats.pl
Image and video hosting by TinyPic
Wpisy archiwalne w kategorii

4) 75-100 km

Dystans całkowity:2036.06 km (w terenie 66.10 km; 3.25%)
Czas w ruchu:86:08
Średnia prędkość:23.64 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:5020 m
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:81.44 km i 3h 26m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
76.00 km 2.00 km teren
02:24 h 31.67 km/h:
Maks. pr.:65.00 km/h
Temperatura:35.0
Podjazdy:150 m

Twardogóra i Stradomia

Niedziela, 6 lipca 2014 · dodano: 09.07.2014 | Komentarze 0

Kategoria 4) 75-100 km


Dane wyjazdu:
77.00 km 3.00 km teren
02:52 h 26.86 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy:200 m

Drugi dzień z rzędu na rowerze, jeden z ostatnich w tym roku.

Czwartek, 10 października 2013 · dodano: 10.10.2013 | Komentarze 8

Dziś czwartek, laser mam we wtorek, do tego dnia zostały mi tylko 3 dni, podczas których będę miał okazję trochę pojeździć, tak więc staram się korzystać z okazji. Dzisiaj celem miał być Mikstat, jednak jak to zawsze bywa, podczas jazdy trasa mi się zmieniła. Zamiast na Mikstat wybrałem nieszczęsną krajówkę nr 11 w kierunku Antonina. Brak pobocza, masa samochodów ze Śląska leci na Poznań, cóż poradzić, dobrze że nie schodziłem tam poniżej 40 km/h i szybko poszło.

W Antoninie trochę jeżdżenia po dobrze mi już znanym terenie, do pałacu nie wchodziłem, bo również kiedyś zdarzyło mi się zwiedzić go całego, licząc od piwnic do strychów :) Tym razem trwają tam remonty, więc tym bardziej się nie pchałem.

Z Antonina bujnąłem się DK 25, troszkę mniejszy ruch niż na DK 11, jechało się przyjemniej, jednak otrzymałem od przyrody niemały wmordewind. Jak sobie z tym poradziłem ? Ano nie sam, pomógł mi duży John Deere, gdy zablokował się na chwilkę za moimi plecami, ja już wiedziałem co zaraz będę robił :) Gdy zerwał się z 25 km/h do 50 km/h, ja zrobiłem to samo wypluwając po drodze sobie płuca. Gdy już go dorwałem, to przez kolejne 6-7 km jechałem prawie nie musząc pedałować. To jest właśnie to, czego oczekiwałem wczoraj. Denerwujące jest, gdy mija Cię 20 ciągników, a żaden nie chce jechać w Twoim kierunku.

Uwaga, ciekawostka ! Jadąc za ciągnikiem prawie 50 km/h nawet jak się plujnie za siebie, to ślina Cię dogania i leci przez jakiś czas obok Ciebie :)

Koniec pisania, trochę oglądania, znowu zdjęcia z Canona:

Zaczynamy jeździć, oczywiście wszędzie złoto © kRs123


Uwielbiam jesienne kolory ! © kRs123


Gdyby nie złote lasy, jesień byłaby smutna © kRs123


Lasy przy zalewie © kRs123


Hercules w krzakach © kRs123


Zalew Kobyla Góra © kRs123


Myślniew © kRs123


Przed Rojowem © kRs123


Ratusz ostrzeszowski © kRs123


Cząstka z Zamku w Ostrzeszowie © kRs123


Krótki opis, pewnie nic nie widać © kRs123


Ostrzeszów © kRs123


Między Ostrzeszowem a Antoninem, niebezpieczna dla rowerzystów DK 11 © kRs123


Pałac Radziwiłłów w Antoninie. Obecnie remontowany © kRs123


Antonin, obok pałacu © kRs123


Staw Wydymacz, ciekawe © kRs123


Masa tego chodzi po drogach © kRs123


48,8 km/h przez 6 km :) Ciężko było dojść, ale potem pełna kultura © kRs123


Kolejne kolorowe zdjęcie © kRs123


Gdzieś w lesie obok Międzyborza © kRs123


Dane wyjazdu:
75.00 km 1.00 km teren
02:49 h 26.63 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy:200 m

Ciepłe jesienne kilometry !

Środa, 9 października 2013 · dodano: 09.10.2013 | Komentarze 5

Październik przywitał nas niezłą pogodą, jednak ja dopiero dzisiaj zdecydowałem się na porządniejszą wycieczkę poza miasto. Wziąłem więc małpkę Canona do ręki, ubrałem klubowy strój i można było w końcu wyjechać. Trasa była prosta, zaczynając w Sycowie, przez Dziadową Kłodę i Idzikowice, do Namysłowa.

Będąc w mieście, z którego pochodzi jeden z lepszych browarów (moje zdanie) nie mogłem nie zwiedzić chociaż kawałka. Jeździłem po mieście ok. godziny, lecz w pewnym momencie poczułem, że powoli robi się chłodniej, a ja mając krótkie spodenki musiałem zbierać się w drogę powrotną. W uszach słuchawki, po drodze minąłem z 5 radiowozów, a prędkość przelotowa nie schodziła poniżej 30 km/h, szkoda mi było tylko tego, że nie miałem okazji podczepić się pod jakiś traktor z przelotówką 50 km/h :)

W Dalborowicach odbiłem w kierunku Gronowic, a dalej na Trębaczów i Perzów. W końcu się porządnie ruszyłem na Herculesie, muszę wykorzystać te ostatnie kilka dni, bo po zabiegu (laserowa korekcja oczu), który zaplanowany mam na wtorek, przez pewien okres się nie ruszę nigdzie.

Trochę zdjęć:

Jesienne widoki 1 © kRs123


Jesienne widoki 2 © kRs123


Przyszła jesień, są i nowe kolory © kRs123


Ładny, szkoda że przywiązany sznurkiem do ziemi :) © kRs123


Była też klacz. Dziwnie chodziła © kRs123


Namysłowski ratusz © kRs123


Rynek w Namysłowie © kRs123


Kościół p.w. św. Piotra i Pawła w Namysłowie © kRs123


Stacja kolejowa w Namysłowie © kRs123


Wieża ciśnień obok stacji PKP © kRs123


Baszta Prochowa w Namysłowie © kRs123


Wziąłem pierwsze lepsze, przypadek ? © kRs123


Aby nie brakło mi mocy wracając, jechałem Malagę zażywając © kRs123


Kotek w Trębaczowie © kRs123


Młody i miły :) © kRs123


Tory, Koza Wielka © kRs123



PS. Trzymajcie kciuki we wtorek !

Dane wyjazdu:
94.00 km 2.00 km teren
03:45 h 25.07 km/h:
Maks. pr.:58.00 km/h
Temperatura:23.0
Podjazdy:300 m

W końcu jakieś kilometry !

Niedziela, 25 sierpnia 2013 · dodano: 25.08.2013 | Komentarze 3

Ten rok jest beznadziejny jeśli chodzi o ilość moich wycieczek. Jedynie Koszyk ratuje mój i tak już słabiutki kilometraż w tym sezonie. Dzisiaj (niedziela) pogoda zapowiadała się bardzo dobrze, nawet wiatr początkowo nam bardziej pomagał aniżeli przeszkadzał. Wyjechaliśmy sobie po prostu zrobić kilka km, początkowo planowaliśmy Miedzybórz przez Ose, potem Goszcz, potem już nawet Milicz, a wyszły Dobroszyce i Oleśnica :) Jak widać nie ma co wiele planować przed wyjazdem, bo zawsze w trakcie wycieczki wszystko się zmienia o 180 stopni.

O jeździe nie ma co opowiadać, Koszyk założył slicki, to można było nieźle pruć. Dopóki nie mielismy wmordewinda, to średnia była okazała, niestety jak to zawsze bywa z takim wiatrem, spada o kilka km/h. Koniec pisania, trochę zdjęć.


Grabowno Wielkie, petardy i wiejskie okrzyki :) © kRs123


Przewróci się ? © kRs123


Czy zniknie ? © kRs123


Nigdzie go nie ma © kRs123


A może się schował ? © kRs123


Tutaj powinno wylądować kolejne zdjęcie jak Krzysiu się odnalazł na przejściu nadziemnym, niestety nie ma co pokazywać, robił mżawkę z 10 metrów nad ziemią... Przyznam się, ja też :D Pod wiatr najlepiej :)



Jedziemy na Holendry ? © kRs123


Kopalnia Skańskiej. Kol. Strzelce © kRs123


Przerwa na amu w Dobroszycach :) © kRs123


Brama Wrocławska w Oleśnicy © kRs123


Oleśnica © kRs123


Piekielny wmordewind, czas na leżakowanie na gorącym asfalcie © kRs123


I to tyle. Mapki mi się nie chce robić.
Kategoria 4) 75-100 km


Dane wyjazdu:
80.00 km 6.00 km teren
03:19 h 24.12 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy:250 m

Z Ksy pooglądać bombaje i Kępno

Niedziela, 14 lipca 2013 · dodano: 15.07.2013 | Komentarze 4

Wyjechałem w niedzielę z Koszykiem w kierunku Nowej Wsi Książęcej, oczekiwałem tylko kilkudziesięciu km, a niewiele brakło do 100 :)

Koszykowe zdjęcie © kRs123


Koszykowe zdjęcie vol.2 © kRs123


Podjechaliśmy na miejsce pokazu, oczywiście zażyczyli sobie 10 zł za wejścia na ogrodzone pole, by pooglądać to, co my widzieliśmy zza płotu. Niestety dłużej tam nie byliśmy, bo znudziło nam się 10te kółko tego samego traktora :)

Motocykli się nazbierało, nawet tych młodych © kRs123


Bombaj nr 1 © kRs123


Bombaj nr 2 © kRs123


Bombaj nr 3 © kRs123


Garbusek © kRs123


Wyjechaliśmy dalej w Mroczeniu i główną drogą dojechaliśmy do Kępna, tam trochę pobłądziliśmy w centrum, na rynku oraz oglądając białogłowe i bójki.

Bójka ta miała miejsce na największym kępińskim skrzyżowaniu, rowerzystę zrzucił z roweru jakiś koks-patol. Babę miał również patol, a dzieci wyglądały jeszcze normalnie, niestety widząc szarpiącego się ojca postanowiły nieco poryczeć :) Do ojca patola bijącego rowerzystę, dołączył jego kumpel, pijak-patol, który chciał wykorzystać okazję, to też poszarpał rowerzystę, a następnie chciał zwędzić podstępem rower. Żona patola zaczęła patola szarpać, no bo przecież nie wypada w niedzielę w biały dzień tak się zachowywać (sprzedała mu kilka liści w iście kurewskim stylu). A skończyło się na tym, że po kilku klapsach od patoli, rowerzysta w biegu uciekł, na rower nie wskoczył nie wiedzieć czemu. Do tej pory nie wiem o co chodziło, o co patol go zaczepił, ale wyglądało to groźnie.

W Kępnie wstąpiliśmy zupełnie przypadkiem po niezdrowe jedzenie.

Miał być tylko chicken z colą, wyszło troszkę więcej © kRs123


PKP Kępno © kRs123



A następnie wróciliśmy do Sycowa bokami, którymi lubię jeździć ze względu na brak ruchu.

Koszykowy i KRSowy © kRs123


Jedziemy ? © kRs123


Samotne drzewo w Mnichowicach © kRs123


Nogi zmęczone, niech odpoczną © kRs123


Następnie parkowe Zamkowe na ławce © kRs123


I mega makro w zamkniętym obiektywie w FUJI X10 © kRs123
Kategoria 4) 75-100 km


Dane wyjazdu:
92.00 km 4.00 km teren
03:37 h 25.44 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy:400 m

Zwiedzanie okolic z Koszykiem

Niedziela, 2 czerwca 2013 · dodano: 05.06.2013 | Komentarze 3

Wyjazd w niedzielę, po bardzo burzliwym tygodniu. Pojechaliśmy z Krzyśkiem do Sośni, Goszcza, Twardogóry i wróciliśmy do Sycowa odwiedzając jeszcze monopol i park :) Do Sośni mieliśmy średnią prawie 30 km/h, a powiem tylko tyle, że Krzysiek jechał bez większej zaprawy tegorocznej i to na baaardzo grubych i głośnych Kendach. Potem przez zwiedzanie nasza średnia bardzo spadła, ale i tak utrzymała w miarę wysoki poziom. Nie licząc zwiedzania to wyszłoby 2-3 km/h więcej.

PS. W tą niedzielę przez Goszcz przejeżdżał Krisu z ekipą Interkolową i Maratonka ze znajomymi, niestety z żadną ekipą nie było mi dane się spotkać.

Pierwsz dłuższa jazda z KSY © kRs123


Dojechaliśmy do Pałacu, już wiele razy go pokazywałem tutaj © kRs123


Ganek © kRs123


W środku malowidła, lecz sporo zniszczyli od ostatniej wizyty © kRs123


Takie sufity © kRs123


I te trochę ładniejsze i z drewna © kRs123


Widok z drugiej strony © kRs123


Widok z góry, wieża była zamknięta, a podłoga pod nią zawalona © kRs123


Widok z okna pod wieżą © kRs123


Prywatne Centrum Rozrywki w Domasławicach, grubo kasują © kRs123


Są też prywatne pałacyki w Bodzia © kRs123


I też te zrujnowane. Pałac Reichenbachów z 1749-1755 © kRs123


Dziadzia ! Ciekawe czy na chodzie © kRs123


Cóż to takiego ? Pływa, biega i udaje zdechłego :) © kRs123


Rynek w Twardogórze © kRs123


Chyba wybiorę WŚR w tą niedzielę © kRs123


Ładne konie w Zawadzie © kRs123


Młody a już wariat :) © kRs123


Sycowski park, nada podmoczony © kRs123


I nowość u nas, Biały Przeniczny Namysłów, polecam ! © kRs123


To na zakwasy :D © kRs123
Kategoria 4) 75-100 km


Dane wyjazdu:
77.00 km 3.00 km teren
03:00 h 25.67 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy:150 m

Ulewy, grad i deszczowy ratunek !

Wtorek, 21 maja 2013 · dodano: 21.05.2013 | Komentarze 3

Dzisiaj wtorek, rano stawiłem się do pracy, lecz skończyliśmy nieco wcześniej, bo już około godziny 13. Dlatego też przespałem się kilkanaście minut i udało mi się zmotywować na rower około godziny 15. Planowałem jechać do Kępna bokami i tak też wrócić, jednak plany się nieco zmieniły w trakcie wycieczki.

Najpierw pojechałem do Perzowa ogarnąć tenisa na orliku, był wolny i otwarty, więc to tylko oznacza, że mogę wbijać kiedy mam tylko ochotę :) Następnie pocelowałem w Rychtal, ponieważ długo już się tam wybierałem. Przejechałem miasto i kierowałem się ku Namysłowowi. Minąłem kilku rowerzystów i masę samochodów, zdarzyło się też, że ostrzegali mnie różnymi gestami, bym się dalej nie kierował, dlaczego ? A dlatego że nadchodziła wielka ulewa, którą widziałem na niebie, jednak miałem złudną nadzieję, że przejdzie :) Niestety, porządnie skropiło mnie kilka km przed Namysłowem, więc szybka decyzja i powrót z wiatrem do Rychtala ! 40 km/h średnia. Następnie wróciłem już do Sycowa taką samą drogą jak jechałem wcześniej. Ulewę miałem ciągle obok, jednak nie dawała żadnych oznak, że jeszcze ją spotkam, dopiero pod koniec wycieczki nasze drogi zaczęły się łączyć, połączyły się na dobre w Kozie Wielkiej, gdzie dopadł mnie grad z deszczem. Chwilowo uchronił mnie bez pod orzechem :) A kilka minut później Marta wyskakująca i ryzykująca własne życie (błyski i grzmoty) zaprosiła mnie do siebie :) Takim też optymistycznym akcentem zakończyła się moja trasa :P


Każdy wstawia rzepak, to i ja wstawię :) © kRs123


"Tropem dawnego pogranicza" © kRs123


Może ktoś się doczyta © kRs123


No to pojeździłem :) © kRs123


Ratusz w Rychtalu. Jedyny wyremontowany budynek © kRs123


Rynek w Rychtalu jak za dawnych czasów, nieco obskurny © kRs123


Nic nie zapowiadało takiej ulewy © kRs123


Krycha w rzepaku :D © kRs123


Tu już zacząłem się bać, a niby z cukru nie jestem © kRs123


Deszcz coraz bliżej. Czas reagować © kRs123


Na szczęście zdążyłem wrócić do Rychtala © kRs123


W Delikatesach było ciepło :) © kRs123



Herb pod kościołem w R © kRs123



Błotniki samoróbki :) Przynajmniej nie miałem bajora pod tyłkiem © kRs123


Tęcza nr 1 © kRs123


Mokra droga = brudny rower © kRs123


Wszystko paruje © kRs123


Deszcze jeszcze daleko ode mnie © kRs123


Dopadły mnie przed samym Sycowem. Grad © kRs123


W Kozi Wielkiej z kolei piękna tęcza © kRs123







Dane wyjazdu:
78.00 km 3.00 km teren
03:21 h 23.28 km/h:
Maks. pr.:56.00 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy:200 m

Wiosna się pogubiła, raz zima, raz lato :)

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · dodano: 20.04.2013 | Komentarze 4

Wycieczka w czwartek, wpis w sobotę :) W czwartek lato, w piątek zima.

Powiem tak, dzisiaj w sobotę ciągnie się od rana za mną Kazik, a dokładniej to:



Więc wstęp już zrobiony, to teraz rozwinięcie.

Akapit. Czwartek, wyjazd około godziny 13, powrót około godziny 16, dlaczego tak krótko w tak piękną pogodę ? A to już nie moja zasługa, ale o tym zaraz.

Wyjechałem w krótkich spodenkach i koszulce, pod którą założyłem termoaktywną bluzeczkę, jednak spaliłem się na starcie, więc już w na pierwszych kilometrach (a dokładniej na 3, pod sklepem Bodzia) zdjąłem termo i została mi sama lajkra kolarska :) Pytanie - dlaczego jechałem do Bodzia, mimo że zawsze jak coś od nich chcę, to nigdy tego nie ma ? Odpowiedź jest prosta - złamał mi się koszyk na bidon. Na szczęście stało się to w garażu, a nie na trasie, więc odkręciłem, a 1L bidon wcisnąłem do kieszonki w koszulce. W ten sposób bez jechania w stójce dostałem się do Bodzia i kupiłem srebrny, w ogóle nie pasujący koszyk do Herculesa :) Cóż, 14,90 zł mnie kosztował, ale widząc inne, nawet te czarne to wolałem wziąć srebrny, dwa razy grubszy od innych :) Jest jeden plus: na pierwszej wycieczce się nie złamał.

Dojechałem do Szczodrowa, następnie Poniatowic i Wabienic, po drodze nie pamiętam by coś ciekawego się działo, oprócz tego że minęło mnie 16 ciągników, żaden nie jechał w tym kierunku co ja, a w twarz wiał mi potężny wiatr, co dało pokaźną średnią 20 km/h :D

Może zacznę od lodowatej Coca Coli ! :) © kRs123


Zostało mi kilka km do Bierutowa, tam oczywiście postój na słodkości, a mianowicie na lody Iza, lodowatą Coca Colę i wodę za 1,09 zł. Po mieście jak to zawsze w godzinach "wczesnoposzkolnych" kręciło się dużo narybku :) Jedne w spódnicach, drugie (trzecie i czwarte też) kręciły się zaś w stroju piłkarskim i w błyszczących wkrętach Nike. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego (mimo że rzadko się spotyka w Polsce piłkarki), gdyby nie to, że jak mnie dziewczyny zobaczyły to były wielce zdziwione i zafascynowane moim białym strojem kolarskim, jakby nigdy kolarza nie widziały :P Ale to była akurat spontaniczna i miła reakcja.

Czy moje rogi są takie smaczne ? :) © kRs123


Konie w Wojciechowie. © kRs123


Bociana na kominie nie ma - Ligota. © kRs123


Kościół pod słońce. © kRs123


A tu już z innej strony - Bierutów. © kRs123


Centrum Bierutowa, coś w stylu ratusza. © kRs123


Wieża ratuszowa w Bierutowie. © kRs123


Kościół p.w. Św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Bierutowie © kRs123


Kościół p.w. Św. Józefa w Bierutowie © kRs123

Chwilę potem dostałem cynk, że muszę się w kilkadziesiąt minut zjawić w Sycowie, bo jedna taka chce pojeździć na rowerze, bo grzeje w beret :) No to sobie myślę, w sumie zepsuje mi się troszkę wycieczka (miała być mocna setka), ale pocisnę porządnie z wiatrem 30 kilka kilometrów. Wybrałem pocisk i Syców :) Ogólna średnia poprawiła się o kilka km, a średnia z Bierutowa do Sycowa oscylowała w granicach 37 km/h.

Będąc na miejscu zrobiłem 9 km po mieście i parku w tempie bardzo średniawym :P

Zakończenie: stuknął mi tysiak w tym sezonie, powiem krótko: nie jestem zadowolony.

Dane wyjazdu:
80.00 km 1.00 km teren
02:58 h 26.97 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy:100 m

Wrocław - nauka jazdy !

Poniedziałek, 24 września 2012 · dodano: 24.09.2012 | Komentarze 5

Poniedziałek, tego dnia zaczynam naukę na prawo jazdy. Niestety nie wyrobiłem się tydzień temu w poniedziałek i promocja, która trwała pewnie z rok, akurat teraz została zniesiona, tak więc zamiast 999 zł, zapłacę 1099, mam nadzieję, że dogadam się jakoś z szefem, ale szczerze już w to wątpię. Do innej szkoły już nie szedłem, bo za bardzo czasu nie miałem. Tak więc szybko na Wrocław, jeszcze szybciej po mieście :) Teoria przez 2 tygodnie, codziennie od 17.

Dane wyjazdu:
77.50 km 5.00 km teren
03:10 h 24.47 km/h:
Maks. pr.:56.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy:200 m

Goszcz, Sośnie, Syców

Wtorek, 28 sierpnia 2012 · dodano: 29.08.2012 | Komentarze 2

Dzisiaj wybrałem się na wycieczkę, wyszło niestety tylko tyle km, ponieważ za późno wyjechałem, tak to jest jak się przez pół dnia gra na gitarze i biega po mieście.

Ruiny pałacu w Goszczu wraz z Herculesem © kRs123



Epi była męczona przez kilka godzin, nowe struny i naprawiony klucz ! © kRs123



Wyjechałem chwilę przed 17, jeszcze zajechałem do rowerowego, ale jak zwykle tam nic nie mają (nie chce mi się wykręcić śrubka trzymająca klocki hamulcowe na swoim miejscu (tarczowe hyrauliki Magury)). Myślałem, że coś podobnego się znajdzie, jednak nic z tego.

Droga przed Drołtowicami :) © kRs123


Dalej pojechałem na Drołtowice, po górkach do Twardogóry, tam honorowy przejazd przez Rynek. Następnie do Goszcza odwiedzić plac pałacowy i ruiny pałacu. Potem z kolei droga wiodła przez Sośnie, dalej już nie jechałem, ponieważ ręce miałem lekko zmarznięte, więc pokierowałem się na Międzybórz i Syców, gdzie mimo późniejszej godziny było cieplej o kilka stopni niż w lesie :) W sumie udana wycieczka.

To już basen w Twardogórze ! Najwytrwalsi przy 20 st. C. © kRs123


Zalew obok basenu w Tw. Są i kajaki. © kRs123


Ruiny kościoła w Goszczu. © kRs123


Plac Pałacowy w Goszczu. © kRs123


Wjazd na Plac Pałacowy w Goszczu © kRs123


Ruiny pałacu w Goszczu © kRs123


Ruiny pałacu w Goszczu, fot.2 © kRs123


Ruiny pałacu w Goszczu, fot.3 © kRs123


Staw za pałacem © kRs123


Tama na stawie za ruinami © kRs123


Ruiny pałacu w Goszczu od innej strony. © kRs123


Ruiny pałacu w Goszczu wraz z Herculesem © kRs123


Już bez Herculesa. © kRs123


Ruiny pałacu w Goszczu © kRs123


Ruiny pałacu w Goszczu © kRs123


Ruiny pałacu w Goszczu, w tle ruiny kościoła © kRs123


A to inny pałac w Goszczu, BodzioMeble. © kRs123


Galeria - Goszcz

Zdjęcia ruin pałacu w Goszczu