Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krystian z miasteczka Syców. Mam przejechane 20326.64 kilometrów w tym 1506.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.27 km/h i nie mam czym się chwalić :)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl
Pogoda Syców
© mojapogoda.com

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kaeres123.bikestats.pl
Image and video hosting by TinyPic
Wpisy archiwalne w kategorii

2) 25-50 km

Dystans całkowity:4135.49 km (w terenie 388.90 km; 9.40%)
Czas w ruchu:171:28
Średnia prędkość:22.83 km/h
Maksymalna prędkość:66.70 km/h
Suma podjazdów:7060 m
Liczba aktywności:114
Średnio na aktywność:36.28 km i 1h 36m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
35.50 km 6.00 km teren
01:43 h 20.68 km/h:
Maks. pr.:37.50 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy: m

Końska jazda

Wtorek, 5 kwietnia 2011 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 2

Pojechałem po Pawła, bo mówił, że chce się przejechać do Bodzia do sklepu, ale akurat miał obiadek na stole, więc został w domu, a mnie poniosło na Nowy Dwór.
Nowego towaru podobno jest masę, ale wszystko jeszcze zapakowane, więc jutro wybiorę się po lampkę.
Sklep rowerowy na Nowym Dworze "u Bodzia" © krystian2632


Następnie po wieściach o "filmowym" napadzie na "Bliską" postanowiłem się tam przejechać, spotkałem tam mustafatravelera7, trochę pogadałem, przyjechał zatankować inny kolega i tak zeszło kilka ładnych minut. Następnie wybrałem się Wielowieś zaliczyć górkę, tam też po raz kolejny spotkałem to oto stworzenie:
CowHorse z bliska © krystian2632


Następnie skręciłem na Święty Marek, tam oto tak na prawdę zaczęła się moja wycieczka. Był świetny widok na miasto. Ja znajdowałem się w cieniu, miasto natomiast było pokryte słońcem.
Syców w słońcu z daleka © krystian2632


START na Św. Marku © krystian2632


Po lokalnych dróżkach natrafiłem na konie, przy których się zatrzymałem na troszkę dłużej.
3 konie na Św. Marku © krystian2632


Brązowy koń © krystian2632


Wielkie oko tegoż to konia © krystian2632


Jak można dostrzec na jednym zdjęciu, przy płocie znajdują się druty, były one pod napięciem, raz mnie kopnęło, uśmiechnąłem się, drugi raz było mocniej i też jak głupi się cieszyłem, postanowiłem spróbować ponownie. Na tym się skończyło. Koniec zabawy z prądem.

Dalej to miałem zamiar przejechać przez Komorów, więc musiałem udać się na Biskupice.

Dobrze, że tam się nie bawiłem w taki sposób.

Tranzystory w Komorowie k. Sycowa © krystian2632

Dalej to miałem zamiar przejechać przez Komorów, więc musiałem udać się na Biskupice.

Przejechałem przez miasto.
Kościół rzymskokatolicki w Sycowie © krystian2632


Zjadłem Prince Polo XXL i poleciałem na Wioskę, która się bardzo rozwinęła i ciągnie się przez 3 km.

Tam też znalazłem kilka okazów.
Konie na Wiosce © krystian2632


Koń na Wiosce © krystian2632


Pozowanko konika na Wiosce © krystian2632


Piękny koń na Wiosce © krystian2632


No i jak zwierzyniec to na całego, fotki bociana nie mogło zabraknąć.

Trzeci bocian w tym roku © krystian2632


Poza tym pełno psów i oczywiście ptaszków różnego upierzenia i głosu.

Wycieczka udana :)
Kategoria samotnie, 2) 25-50 km


Dane wyjazdu:
42.80 km 1.00 km teren
01:49 h 23.56 km/h:
Maks. pr.:66.70 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy:110 m

Rekordowo po wzniesieniach

Piątek, 1 kwietnia 2011 · dodano: 02.04.2011 | Komentarze 1

Dzisiaj w planach była krótka wycieczka i dokończenie naprawy mojego starego sprzętu :) Linki i manetkę kupiłem i pojechałem w stronę Działoszy.
Widok na Syców z Nowego Dworu © krystian2632

Hercules Icona © krystian2632


No i na tym się skończyło, pokonałem długą górkę pod wiatr i po chwili zastanowienia czy jechać dalej czy zrobić sobie mały i szybki zjazd wybrałem to drugie :) Lecąc z wiatrem ustanowiłem prawdopodobnie swój rekord życiowy: 66,7 km\h :) Do 70 na tej górce i tym rowerem ciężko by było dojść, tym bardziej ze brakowało mi już oddechu :) Na samym dole spotkałem łapiącego stopa kolegę, chwilę pogadałem i pojechałem w celu pobicia mojego nowego rekordu na górkę w Słupi :)
Górka w Słupi © krystian2632

Wiedząc, że mam z wiatrem ruszyłem i wykręciłem "tylko" 65,8.
Oczko wodne na górce w Słupi © krystian2632

Następnie skręciłem na ładnie położony kościółek i wyskoczył mi wielki psiur :D
Kościółek w Słupi © krystian2632

Okazało się, że nie był negatywnie nastawiony, skakał i się cieszył, więc nie było się czego bać. Po kilku sekundach w granicach mego widzenia pojawiła się koleżanka, pogadaliśmy chwilę i pojechałem w stronę Perzowa, od tej strony jeszcze tam nie jechałem. Zrobiłem fotkę PKP i wyruszyłem dalej.
PKP Perzów © krystian2632

Jako, że byłem bardzo szczęśliwy dzięki panującej wokoło pogodzie i jeździe w krótkich spodenkach postanowiłem dojechać do Trębaczowa.
Wioska Smerfów w Trębaczowie © krystian2632

Tam też zakupiłem w lokalnym sklepie MEGA Grzecha i wróciłem przez Miechów do Sycowa, po drodze zahaczając jeszcze o domostwo Asi :)
WindAsia © krystian2632

Wycieczka nadzwyczaj była udana, niestety na poboczach masę padliny, od dziczyzny po sarninę.

Kategoria 2) 25-50 km, samotnie


Dane wyjazdu:
27.50 km 11.00 km teren
01:40 h 16.50 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy: m

Szynowo po okolicy

Poniedziałek, 28 marca 2011 · dodano: 29.03.2011 | Komentarze 2

Wyjechałem oddać Pawłowi sakwy, po czym jego babcia mi powiedziała gdzie wyruszył. Postanowiłem pojechać w jego stronę i go ewentualnie spotkać na trasie. Tak się stało, 2 km za Sycowem minęliśmy się, po czym dołączyłem do niego i poprowadziłem go na kole kawałek (starałem się przez całą trasę bo był na 26kach). W ten sposób dojechaliśmy do jego domu, gdzie zainstalował grę i znowu wsiedliśmy na rower. Udaliśmy się w stronę sycowskiego PKP, na którym ja dokonałem oględzin (WC itd.), a Paweł pisał smsa chłopakom, że nie jedzie do Dziadowej. Niedaleko były 2 mosty, o których ja nic nie wiedziałem, więc się tam udaliśmy. Ładnie tam jest (nie licząc gdzieniegdzie śmieci). Następnie po polnej czasem zabłoconej drodze wjechaliśmy na Osiedle Zawada, na które podczas innych wycieczek chętnie zaglądam :) Skręciliśmy w prawo i pojechaliśmy nieznanymi przez nas obydwu polnymi drogami. Dojechaliśmy znowu do przejazdu kolejowego, na którym poprowadziliśmy rowery po szynie do samej Gęsiej Górki.

Paweł prowadzący rower po szynie © krystian2632


Postój na niestrzeżonym przejeździe kolejowym © krystian2632


Zachód słońca na torach © krystian2632


Stamtąd to już rześko trasą do Perzowa, w którym także zaliczyliśmy PKP (nie mogło być inaczej z miłośnikiem kolei). Następnie udaliśmy się na Słupię, przez którą nie było łatwo nam się przedrzeć. Zobaczywszy ładny drewniany kościółek na uboczu pojechaliśmy go obejrzeć dookoła prowadzącą tam dróżką, która niestety zamieniła się na nieutwardzoną, rzekłbym nawet "miękką". Dalej to już na "skrót" przez bagniste pole i bardzo wysokie kępy. Dotarłszy do asfaltu udaliśmy się prosto do Sycowa.

Dane wyjazdu:
43.25 km 1.30 km teren
01:45 h 24.71 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:9.0
Podjazdy:120 m

Wiosennie nad zalew

Poniedziałek, 21 marca 2011 · dodano: 21.03.2011 | Komentarze 0

Podjechałem po Pawła, lecz ten był już od 15 minut w trasie. Wybrałem się ubrany skromnie w stronę Ostrzeszowa. W Kobylej Górze skręciłem nad zalew, przy którym spotkałem 2 kolarzy, poubierani byli jak na -10 :) Twarze troszkę znajome, lecz nie potrafię ich zbytnio skojarzyć. Dalej podjechałem laskiem i udałem się w stronę Międzyborza. Pod drodze zauważyłem ładną drewnianą budkę, jak się później okazało było to miejsce postojowe na Bursztynowym Szlaku Rowerowym prowadzącym aż za Konin. Tam zjadłem wcześniej naszykowaną kanapkę. Obok były miejsca do zapięcia bike'a (szkoda, że w miastach takich brak). Dojeżdżając do Międzyborza musiałem jeszcze zaliczyć 3 kilometrowe wzniesienie (wrr...), ale pokonałem je jak najszybciej umiałem i skończyłem cały zgrzany. Następnie udałem się na herbatkę do koleżanki i po 1,5 h postanowiłem wrócić do domu. Zimno o dziwo nie było. Trasę Międzybórz - Syców starałem się pojechać na maksa. Z licznika na prostych poniżej 30 nie schodziłem.



Zalew w Kobylej Górze © krystian2632


Pomniki nad zalewem © krystian2632


Bursztynowy Szlak Rowerowy © krystian2632


Koza w Niwkach Książęcych © krystian2632
Kategoria 2) 25-50 km, samotnie


Dane wyjazdu:
41.50 km 1.20 km teren
01:51 h 22.43 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy:150 m

Wycieczka z Ratajem

Sobota, 19 marca 2011 · dodano: 19.03.2011 | Komentarze 0

Wyjazd tak o "z du..." :D Zadzwonił telefon i nie mogłem się nie zgodzić na parę kilometrów. Wyruszyłem bez wody, jedzenia i bez sił w nogach. Na szczęście Paweł miał jakiegoś banana dla mnie, który (przynajmniej w głowie) dodał mi sił. Zimno było, na początku wietrznie. Po drodze zaliczyliśmy jakiś spożywczak w celu uregulowania płynów i by zjeść pączka. Następnie natrafiliśmy na ładną i nową drogę w Kamieniu, która niestety musiała się gdzieś skończyć i zmienić w "polską" drogę. Dalej to już coraz ciemniej, coraz zimniej i coraz bliżej domu. Ostatnia prosta była z widokiem na piękny, wielki księżyc.



Dane wyjazdu:
27.10 km 1.00 km teren
01:11 h 22.90 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy: 60 m

Walka z wiatrem

Środa, 16 marca 2011 · dodano: 16.03.2011 | Komentarze 0

Najpierw wyjechałem pożyczyć sakwę Crosso od "pape93" i wyruszyłem po dętki. Zakupiłem dwie i poleciałem gdzieś w bok :) Dosłownie, wiatr mną tak szarpał, że ciężko się jechało. W drodze powrotnej skierowałem się na Komorów, gdzie jedzie się przez las, który okazał się miłym towarzyszem i troszkę uspokoił wiatr. Wycieczka mimo, że krótka to całkiem udana.

Kategoria 2) 25-50 km, samotnie


Dane wyjazdu:
35.00 km 2.00 km teren
01:26 h 24.42 km/h:
Maks. pr.:54.20 km/h
Temperatura:7.0
Podjazdy:160 m

Dom - Drołtowice - Międzybórz - Dom

Środa, 9 marca 2011 · dodano: 09.03.2011 | Komentarze 2

W początkowych planach była ponowna wycieczka z Ratajem (pape93), lecz trochę go grypa wzięła, więc wyruszyłem sam. Zanim się zebrałem to była już godzina 16:10. Będąc w garażu zamontowałem sobie tylna lampkę. lecz na złość mocowanie pękło. Ale nie mogłem siedzieć w domu, to znalazłem rozwiązanie, którym było stare mocowanie do licznika, do tego zamontowałem lampkę. Wyruszyłem o 16:30. Początkowym zamiarem było jechać do Twardogóry, lecz zbyt późna godzina na taką wycieczkę, dlatego pojechałem tylko do skrzyżowania w Drołtowicach i skręciłem na Międzybórz. Droga tam jest ładna, więc jechało się przyzwoicie. W Międzyborzu udałem się w kierunku Sycowa, gdzie dojechałem, ale nie była to spokojna jazda. Nie miałem przedniej lampki (nie mogłem znaleźć), więc kierowcy co chwile na mnie długimi świecili. Muszę w końcu sobie nowe oświetlenie i kilka odblasków zakupić :) Bezpieczeństwo najważniejsze. Wycieczka udana, zdjęć także jest kilka, lecz nie mam możliwości wszystkich wgrać.



Droga pomiędzy Św. Markiem, a Biskupicami. © krystian2632


Mój bike w zachodzie słońca. © krystian2632
Kategoria 2) 25-50 km, samotnie


Dane wyjazdu:
32.45 km 0.50 km teren
01:28 h 22.12 km/h:
Maks. pr.:45.40 km/h
Temperatura:5.0
Podjazdy:140 m

Tour de Okolice

Wtorek, 8 marca 2011 · dodano: 08.03.2011 | Komentarze 0

Początkowe plany oscylowały w granicach godziny 15, lecz zebraliśmy się do jazdy dopiero na 16:15. Wraz z Pawłem (pape93) wyruszyliśmy w stronę Międzyborza, przed którym zatrzymaliśmy się i obmyśliliśmy nowa trasę. Będąc w Kraszowie skręciliśmy w kierunku Mąkoszyc. Droga była nieco pod wiatr, lecz moim zdaniem jechało się bardzo przyzwoicie i gdybym mógł, to bym jechał troszkę szybciej :) Zatrzymaliśmy się w w/w Mąkoszycach na małą sesyjkę, troszkę dalej ponowiliśmy to samo :) Był ładny zachód słońca i fajne oczko wodne, na którym na szczęście zostały jeszcze ślady zimy. Niestety bateryjki w aparacie przestały dawać znaki życia. W Pisarzowicach skręciliśmy na Słupię, po drodze zaliczając ruiny kościoła. Dalej już prosto do domu, po drodze zwalniając przy niedawno spalonym Plonie. Trasa udana i co najważniejsze - coraz cieplej. A jutro 11 stopni C :)



Rowerowo na lodzie © krystian2632


Zachód słońca © krystian2632


Dane wyjazdu:
31.20 km 4.00 km teren
01:31 h 20.57 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:5.0
Podjazdy: m

PLON spalony

Niedziela, 6 marca 2011 · dodano: 06.03.2011 | Komentarze 0

Był sobie PLON, został cały zwęglony, pojechałem zobaczyć co się dzieje i przy okazji trochę po okolicy, wiało niemiłosiernie, ale w miarę ciepło.
Kategoria 2) 25-50 km, samotnie


Dane wyjazdu:
45.80 km 1.00 km teren
01:58 h 23.29 km/h:
Maks. pr.:63.10 km/h
Temperatura:5.0
Podjazdy:130 m

Z wiatrem i pod wiatr

Sobota, 5 marca 2011 · dodano: 05.03.2011 | Komentarze 0

Najpierw po mieście, a potem samotnie do Kępna. Jechało się z wiatrem i na liczniku poniżej 40 nie schodziło :) Dojechałem do Kępna ze swoim rekordowym czasem :) Na rynku przekąsiłem wielkiego banana, którego wiozłem ze sobą, a po chwili zajadałem już się Grześkiem i Snickers'em. Po kilkunastu minutach wyjechałem w miasto po czym udałem się w stronę Sycowa, jechało się ciężej przez ten uciążliwy wiatr i obniżkę temperatury. Kiedyś musiało mnie to spotkać :) Niestety zepsułem sobie średnią tymi 22 km pod wiatr. Ogólnie na chodnikach przy drodze pełno kamieni, dwa razy już myślałem, że dętka tego nie wytrzyma, więc wkurzony zjechałem na ruchliwą drogę. Poza tym pełno świeżej padliny na poboczach i wrednych burków, które ganiają za stopami rowerzystów. Ogólnie to wycieczka bardzo udana.
Kategoria 2) 25-50 km, samotnie