Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krystian z miasteczka Syców. Mam przejechane 20326.64 kilometrów w tym 1506.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.27 km/h i nie mam czym się chwalić :)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl
Pogoda Syców
© mojapogoda.com

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kaeres123.bikestats.pl
Image and video hosting by TinyPic
Wpisy archiwalne w kategorii

2) 25-50 km

Dystans całkowity:4135.49 km (w terenie 388.90 km; 9.40%)
Czas w ruchu:171:28
Średnia prędkość:22.83 km/h
Maksymalna prędkość:66.70 km/h
Suma podjazdów:7060 m
Liczba aktywności:114
Średnio na aktywność:36.28 km i 1h 36m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
30.00 km 0.20 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy: m
Rower:

Króciutko do Czech

Sobota, 28 maja 2011 · dodano: 30.05.2011 | Komentarze 0

Z rana pojeździłem po Sycowie i wyszło mi 6,3 km. Następnie szykowałem się na wyjazd samochodem w okolice Gniezna, bo jeden dzieciak miał komunię :)
Będąc na miejscu, jako, że jeszcze nie było wielkiego poruszenia i zamętu to postanowiłem zaliczyć okoliczną wieś o wdzięcznej nazwie - "Czechy".
Poszedłem na sklep ciotki, rozglądam się i nie widzę żadnych ciekawych rowerów... :/ Znalazłem wyróżniającego się z tłumu Fishera,a raczej Fisherkę, dopompowałem oponki, podkręciłem co się dało i wyruszyłem w drogę o godzinie 19:50.
Pojechałem przez Sławno, ponieważ była to jedna z niewielu dróg prowadzących na Czechy, tam też chciałem zobaczyć zabytkowy drewniany kościół, lecz jeżdząc, nawet pytając się nic nie znalazłem. Następnie kilka km asfaltem przez las i byłem już u celu. Pamiątkowe zdjęcie i w drogę powrotną. Chciałem jechać przez Kłecko, lecz nie znałem dokładnej drogi :)
Wróciłem sobie na spokojnie w miarę szybkim tempem, średnia prędkość w granicach 24-26 km/h. Jakoś siła w nogach była.



One były moim celem © kRs123


Pomnik w Sławnie © kRs123


a oto ja w Czechach © kRs123


a to zdjęcie z wycieczki samochodem:
Skubaniec jechał sobie bez koła :) © kRs123


Kategoria 2) 25-50 km, samotnie


Dane wyjazdu:
34.60 km 0.00 km teren
01:10 h 29.66 km/h:
Maks. pr.:53.10 km/h
Temperatura:23.0
Podjazdy: m

Szybko przed burzą

Czwartek, 12 maja 2011 · dodano: 12.05.2011 | Komentarze 0

Wyszło jak wyszło i wyjazd odbył się dopiero około 17:00. Ciepełko dopisywało, w głowie miałem ciągle to, że o 19 godzinie ma lunąć z nieba coś bardzo mokrego :D Zajechałem do Trębaczowa, następnie przez Perzów i Turkowy udałem się na góreczki w Słupi. Tą najwyższą, którą zawsze męczyłem i ledwo podjeżdżałem, teraz mi z licznika nie schodziło 27 km/h. Na górze nie mogłem już oddechu złapać, ale dojechałem do końca w dobrym tempie :) I o to chodzi, wyjazd bardzo żwawy i szybki, ale kiepsko trochę tylko, że taki krótki dystans. Przejechałem cały Syców, podjechałem pod LO zerknąć na miny maturzystów, którzy odbierali wyniki z ustnego polaka, lecz spóźniłem się troszkę. Do gimnazjum przyjechało z 50 osób z okolic Nowego Targu na wymianę. Praktycznie same dziewczyny :) Następnie widząc szybko zmieniające się kształty chmur zajechałem na Zawadę. Tam też obserwowałem dziwne zjawiska :p Zielone niebo, burze piaskowe na podwórku, ciekawe pioruny :) Wiatr nie próżnował. Przeczekałem deszczyk i miałem zamiar jechać do domu, lecz będąc bez świateł i ciepłego ubrania rower włożyłem do samochodu i zabrałem się z Teściem :) O jak dobrze ;p
Kategoria 2) 25-50 km, samotnie


Dane wyjazdu:
45.30 km 0.00 km teren
01:27 h 31.24 km/h:
Maks. pr.:54.20 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy:120 m
Rower:

Syców - K. Góra - Miedzybórz - Syców

Wtorek, 10 maja 2011 · dodano: 10.05.2011 | Komentarze 2

Jechało się fajnie, niestety po przyjściu do garażu zastałem mało przyjemny widok :/ Do tego komp mi się je... psuje, szkoda słów. Pozdrower wszystkim.

Zalew w Kobylej Górze © kRs123


Winora nad zalewem © kRs123


mu.... © kRs123
Kategoria 2) 25-50 km, samotnie


Dane wyjazdu:
30.00 km 0.00 km teren
01:12 h 25.00 km/h:
Maks. pr.:52.10 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy: m

Do Karola po Zasilacze

Poniedziałek, 2 maja 2011 · dodano: 04.05.2011 | Komentarze 1

Pojechałem za dnia do Karola do Dziadowej po 2 zasilacze do komputera, ponieważ mój szwankuje. Wszystko na bagażnik i powrót. Wyszło 22 km.

Wieczorem 3,5 km zrobiłem z Asią odwożąc ją do domu po ciemku, także kamizelki i wszystkie możliwe oświetlenia wrzuciliśmy na siebie. Następne 5 km to powrót przez ciemne (nie działały lampy) miasto i spotkanie po drodze koleżanek, które trochę popiły :D Odprowadziłem Dodę do zakrętu i pojechałem w swoją stronę.
Kategoria 2) 25-50 km, samotnie


Dane wyjazdu:
30.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy: 80 m
Rower:

Po odbiór Winory i na Dziadową

Niedziela, 1 maja 2011 · dodano: 01.05.2011 | Komentarze 1

Rano będąc jeszcze w stanie sennym dostałem telefon, że zaraz po mnie przyjadą, myślę sobie "no dobra, tylko coś zjem". Płatki, zimne mleko i jazda z tym wszystkim. Po chwili wpadł do mnie Rafał i wybraliśmy się wraz z jego ojcem do Pisarzowic. Tam pogadaliśmy chwilę z Locikiem, pozwiedzaliśmy jego liczne garaże i odebraliśmy rowery. Ja kolarzówką, a Rafał na swoim "góralu" z komunii z łańcuchem koloru rdzawego :D Będąc w Sycowie chcieliśmy jeszcze do kogoś wpaść, lecz nie było nikogo w okolicy wartego odwiedzin, tak więc po chwili zastanowienia byliśmy już w drodze do Dziadowej Kłody. Karol leciał na mecz, dlatego celem nr 2 był Damian. Posiedzieliśmy, pogadaliśmy i trzeba było wracać. Tym razem bardzo mocny wiatr w twarz, więc jechaliśmy sobie spokojnie, tym bardziej, że mój kompan nie miał odpowiedniego roweru. Po kilkunastu minutach byliśmy w Sycowie. Ja zahaczyłem o zawadę, a kolega pojechał do domu. Ciekawy spontan odpoczynkowy dzisiaj.

A oto mapka:

Kategoria 2) 25-50 km


Dane wyjazdu:
26.30 km 8.00 km teren
01:20 h 19.73 km/h:
Maks. pr.:43.40 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy: m

Opalanie i popijanie :)

Piątek, 29 kwietnia 2011 · dodano: 30.04.2011 | Komentarze 1

Od wczesnej godziny na rowerkach z Asią i długie opalanko, następnie na Nowy Dwór po linki hamulcowe, linki do przerzutek i pancerze do jej roweru. Wyszło 20,8 km.

O godzinie 18 wspólnie z Rafałem pojechaliśmy na imprezę do Locika. Rowery tam zostawiliśmy i poszliśmy się naepać... :D Wyszło ok. 5,5 km. Jechałem białą Winorą. Powrót samochodem jako pasażer oczywiście. Trzeba się po rower zjawić.
Kategoria 2) 25-50 km


Dane wyjazdu:
48.60 km 1.00 km teren
01:52 h 26.04 km/h:
Maks. pr.:55.60 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy:120 m

Nad zalew i na Międzybórz

Sobota, 23 kwietnia 2011 · dodano: 23.04.2011 | Komentarze 1

Wczoraj wyczyściłem wszystkie rowerki i nasmarowałem to co trzeba było. Dzisiaj przejechawszy pierwsze metry czułem się jak w niebie, nic nie słychać, żadnych skrzypów i telepotań. Wszystko pięknie wyregulowane i nasmarowane. Teraz lepiej chodzi niż po kupnie :) A więc od razu dostałem sił w nogi. Wybrałem się do Kobylej Góry, w Pisarzowicach mijałem grupkę 3 rowerzystów, wymieniliśmy się pozdrowieniami i jadę dalej, po chwili starszy Pan na czerwonej szosie, znów to samo, więc jak widać wycieczka układała się świetnie od samego początku (nie licząc zresetowania licznika, jak to dobrze, że jest BS). Następnie to mocno do celu, czyli nad zalew. Tam też spotkałem "ścigaczy" na motorynkach oraz w miarę dużą grupkę z Sycowa. Większość się opalała, tylko Kocina postanowił się wykąpać, co było bardzo mądre :D Po godzince siedzenia na molo ze znajomymi, a także z nowo poznanymi, miałem zamiar udać się do Międzyborza, jednak słyszałem, że przy wyjeździe do Ostrzeszowa miał miejsce kilka minut wcześniej wypadek z udziałem motocyklisty. Dojechałem, patrzę zielony motor - od razu do głowy wskoczył mi znajomy, jednak ten jechał, ale obok i nic mu się nie stało.
Po chwili pojechałem na ten Międzybórz, po drodze mijając młodą rowerzystkę :D
Podczas całego odcinka, czyli 15 km prędkość nie schodziła poniżej 30 km\h. Najczęściej wahała się w granicach 32-40 km/h. Bez przerwy, bez odpoczynku, dojechałem i czułem się dumny. Po drodze oczywiście głośno śpiewając (zawsze tak robię jak humor dopisuje). Następnie jeszcze szybciej z Międzyborza do Sycowa :) Tam to już z górki praktycznie. Gdyby nie to jeżdżenie po zalewach, średnia prędkość byłaby w okolicach 29 km/h, co na crossa jest wynikiem bardzo dobrym :)

Za Mąkoszycami można ujrzeć coś takiego. © kRs123


Wypadek motocyklisty w Kobylej Górze © kRs123


Przystanek rowerowy - Myślniew © kRs123


Kuźnica Myślniewska © kRs123


Kategoria 2) 25-50 km, samotnie


Dane wyjazdu:
37.60 km 0.00 km teren
02:30 h 15.04 km/h:
Maks. pr.:31.80 km/h
Temperatura:9.0
Podjazdy: m

Zwiedzanie Wrocławia

Piątek, 15 kwietnia 2011 · dodano: 15.04.2011 | Komentarze 0

Spotkanie z Pawłem na Grunwaldzkim o 18:20. Każdy w swoją stronę na rynku o 21. Powrót do domu o 23:00. Zdjęcia niedługo.

Dane wyjazdu:
27.20 km 11.00 km teren
01:35 h 17.18 km/h:
Maks. pr.:38.10 km/h
Temperatura:9.0
Podjazdy: 30 m

Wietrznie na Rybin

Piątek, 8 kwietnia 2011 · dodano: 08.04.2011 | Komentarze 2

Wiało niemiłosiernie, Paweł dzwonił, że chce się przejechać, ja bez problemu się zgodziłem. Minęła godzina spotkania, więc pojechałem do niego, a ten sobie smacznie spał ;p Ogólnie to wycieczka udana, wiele nowych ciekawych miejsc odkrytych. Poza tym od tygodnia pod blokiem obok stał sobie biały dual. Bardzo ładnie się prezentował, widać było, że solidny był, więc i sporo właściciel za niego zapłacił. Stał sobie jakby nigdy nic bez żadnego zapięcia itd. Myślę sobie, zajumią mu go jak nie dzisiaj to jutro. Chciałem nawet zrobić zdjęcie na pamiątkę. Tak też się stało, wracam z garażu i widzę jak jakiś koleś rozmawia z sąsiadem mówiąc, że dwa dni temu "zaje**li" mu rower. Sam tego chciał, najwidoczniej ma kasy sporo to i rozdaje ją na prawo i lewo :)

Staw za Wioską © krystian2632

Młyńska Woda © krystian2632


Troszkę kurzego gnoju :) © krystian2632


Pęknięcie w Mikołaju © krystian2632


Walczące z wiatrem Żurawie © krystian2632


Kościół Ewangelicki w Sycowie © krystian2632


PKP Syców i wodociągi © krystian2632


PKP Syców © krystian2632


No i nasze dzielne maszynki © krystian2632




Dane wyjazdu:
33.50 km 7.00 km teren
01:49 h 18.44 km/h:
Maks. pr.:62.10 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy: m

"Drogą" S8 i po okolicy

Środa, 6 kwietnia 2011 · dodano: 06.04.2011 | Komentarze 6

Nadszedł kolejny dzień, w którym moim celem było pojechanie po lampkę. Niestety złożyło się tak, że sprzedawca sam nie wie co i kiedy będzie miał. Więc ostatecznie jadę w sobotę zerknąć na zgrabną lampkę tylną na bagażnik z minimum 3 diodami bo podobno ma być :) Trasa miała być nieco inna, ale wyszło jak wyszło i pokorciło nas by jechać przyszłą autostradą S8 !
Wyszło kilka ładnych kilometrów tamtędy. Po drodze spotkaliśmy Pana, który tam niby pilnował. Pogadaliśmy i pojechaliśmy dalej S8.
Volvo A40E stoi i się kurzy © krystian2632


No i się skończyło (a niby była utwardzona do Cieśli k. Oleśnicy). G**no prawda ;p Drogi nie było, była tylko Widawa i brak przejazdu. Trochę pochodziliśmy, ponarzekaliśmy i chcieliśmy się dostać na drugą stronę z rowerami.
Paweł chodzący wzdłuż Widawy © krystian2632


Musieliśmy użyć trochę wiedzy na temat budownictwa i zbudować mościk.
pracujący pape93 © krystian2632


Gdy Paweł męczył się z wrzucaniem pieńków, ja chodziłem i obczajałem teren. Tak oto spotkałem żabulkę,
Wiercąca się żabulka © krystian2632


Całować jej nie chciałem, poszedłem dalej i napotkałem po chwili "pro" przejście.
Przejście © krystian2632


Więc wyszło, że budowa nie była potrzebna. Nie skorzystaliśmy z pro przejścia, ani z naszej kładki dostatecznie (ja nie omieszkałem jej nie przetestować - zdjęcia ma Paweł).
Nasz mały mościk © krystian2632

Gdyby tylko tak jak my pracowali z drogami i stadionami...

Wyszło tak, że poszliśmy w inną stronę, rower na plecy i heja wzdłuż rzeki, jak to radzi Bear Grylls. Dotarliśmy do drogi przed Zawadą.
Dalej skręciliśmy na Szczodrów, następnie na Stradomię Wierzchnią. Przez wieś do sklepu, PKP i nad zalew.

Specjalnie dla VSV83 fotka PKP w Stradomi Wierzchnej.
PKP Stradomia © krystian2632


Znak ostrzegawczy na PKP Stradomia © krystian2632


Ścieżką obok zalewu dotarliśmy do drogi prowadzącej do Arboretum Leśnego. Zostało nam już tylko kilka km do Sycowa. Zamiast skręcić na Nowy Dwór pojechaliśmy prosto główną, górka okazała się na tyle duża, że udało się wykręcić ładną prędkość. Mogłem większą, ale nie myślałem o biciu rekordów. Jechałem tak by Rataj nie narzekał, że za szybko, wyszło tak, że mając 50 km/h słyszałem z tyłu ciche "dalej" :D Następnie zahaczając o PKP Syców pojechaliśmy do Rataja, a stamtąd udałem się do domu.